Fuck your fake wheels!

Dzisiaj na werbalny warsztat weźmiemy sobie felgi, te oryginalne, rarytasowe, customy, ale i te nie całkiem szczere. Zapraszam do lektury!

-Witam Panowie. Planuję kupić zajebiście zajebiste felgi, ale nie stać mnie na oryginały. Może kupię DARE?
-Dobry pomysł. Skoro wyglądają tak samo to po co przepłacać?
-No co Ty, pojebało cię? Na plastelinie chcesz jeździć?
-Skoro ludzie to kupują, jeżdżą na tym i dalej żyją, to chyba nie są aż takie złe.
-Haha Jaki debil, jak cie nie stać na 3tlg BBS'y to po chuj kupujesz te chińskie gówna? Dla szpanu, że masz dobre koło? Co za cwel kur@#!$#!!!!!!!!!
-Co ty pierdolisz?! Znam Kolegę brata szwagra mojego kolegi i jego ojca szefa córka ma chłopaka, który jeździ na DARE od dwóch tygodni i sobie chwali.


Tak właśnie wygląda większość tematów o Darkach i innych dalekowschodnich kołach na polskich forach. Czytając te rzeczy można dostać niezłego mętliku w głowie, nie mówiąc o tym, że te opinie na pewno nie pomogą nam w wyborze naszych wymarzonych szpulek. Nie mogłem się powstrzymać przed wypowiedzeniem się w tej sprawie.

Jeżeli chcesz śmigać na Dariuszach i nie przeszkadza Ci to, że jeździsz na podjebkach to zajebiście. Cieszę się twoim szczęściem, twoim autem i szanuję twoją decyzję, ale pamiętaj, że DARE to nie są kute 3tlg na których projektowanie poszły nieziemskie pieniądze, a zwykłe felgi z plastikowymi śrubkami przeznaczone raczej do zwykłej i ostrożnej jazdy, a nie do bicia rekordów na nordschleife. Rozumiem, że nie każdego stać na 3tlg, ale nie lubię ludzi, którzy mają DARE i na siłę wmawiają nam, że to są oryginalne BBS'y. Nie trawię takich ludzi! To tak jakbyś przespał się z Agnieszką Orzechowską, a pomimo tego, że wszyscy wiedzą, że to Agnieszka Orzechowska, to ty z premedytacją wszystkim wmawiałbyś, że kopulowałeś z Panią Angelinę Jolie. Lekka wiocha....

Pfff!!!! Każdy ma RS'y, wszyscy śmigają na mito i futurach, gotti mi się nie podoba, a kerschera nie umiem znaleźć. Zrobię customy. Lubię customy, powiem więcej. Nie znam nikogo, kto by ich nie lubił. Nie da się ich nie lubić! Nie da się nie lubić samego procesu twórczego. Mamy zwykłe felgi na które nawet nie spojrzelibyśmy gdybyśmy widzieli je na ulicy, a tu za sprawą ciężkiej pracy magików tokarki, dzięki zdolnościom manualnym i wyczuciu dobrego smaku możemy obserwować, jak z brzydkiego kaczątka wyłania się piękny łabędź! No dobra, tutaj poleciałem za ostro i po bandzie, ale i tak kocham customy za to, że są świerze, niepowtarzalne, mają to coś i nie każdy może je mieć.

Teraz przyszła pora na szeroką stal, którą lubię pomimo tego, że nie do każdego auta pasuje i nie wszystko wygląda na niej dobrze. Szeroką lubię, przede wszystkim za prostotę i wytrzymałość. Ok może są cięzkie, ale stalówki wytrzymują bardzo, bardzo dużo. Tam gdzie po rotach i innych szrotach zostałyby strzępy, stalówki dostają tylko niewielkie wgniecenia możliwe do wyklepania młotkiem(MUSK!) Zwykła szeroka stal jest dobra, ale jeżeli chcesz być uber indywidualistą to prawdziwą robotę zrobi skręcana szeroka stal! Dawno nie widziałem czegoś tak zajebistego, a nawet nie myślałem, że ktoś pokusi się o skręcenie stali, a jedna ktoś się pokusił i zajebiście na tym wyszliśmy.

No i na koniec wisienka na torcie, czyli turbiny, które ostatnio są bardzo modne. Jako, że kocham oldschoolowe wyścigi to nie mógłbym ich nie lubić. Dzisiejszy wywód mogę skwitować jednym zdaniem. Jeździj na czym chcesz i  na czym lubisz, ale będąc azjatą nigdy, prze nigdy nie usiłuj nikomu wmówić, że jesteś czarny.

Pisząc tego posta użyłem wielu zdjęć od wielu świetnych fotografów, za co im serdecznie dziękuję.

Pozdrawiam Robert Wojcik